Nawojka


2001-11-15


Proponujemy nazwać naszą internetową gazetkę Nawojka, Jak wiadomo, dawno dawno temu była (albo i nie) w Dobrzyniu młoda dziewczyna, która lubiła ojcu zaglądać przez ramię i lubiła zadawać pytania. Podobno została pierwszą polską studentką i zapłaciła za to straszliwą karę.

Z naszym miastem związana jest legenda pierwszej polskiej studentki. Podobno na kilka lat przed bitwą pod Grunwaldem córka dobrzyńskiego wójta nauczyła się czytać i pisać po łacinie. Nie wiemy kto jej w tym pomógł, wiemy jednak, że przedkładała książki nad suknie i zabawy, a jej największym marzeniem były studia. Dziewczynę miano wydać zamąż, ale, jak głosi legenda, znikła nagle z Dobrzynia, a o jej dalszych losach miasto dowiedziało się dopiero w dwa lata później. Otóż przebrana za chłopca, jako żak Andrzej, wstąpiła na Akademię Krakowską.

Ktoś musiał jej pomagać, ktoś musiał dać jej środki, tak czy inaczej studiowała przez dwa lata i należała do najlepszych studentów Akademii. W 1409 roku, po zdaniu egzaminów i uzyskaniu tytułu bakalarza, Nawojka wyszła w swojej nowej todze na ulicę Krakowa. Na młodego bakalarza ktoś wylał wiadro wody i nagle odkryto, że luźna toga ukrywa kobiece kształty. Za naruszenie dobrych obyczajów sąd kościelny skazał ją ponoć na dożywotnią pokutę w klasztorze.

Jak dotychczas Dobrzyń nie umiał wykorzystać tej pięknej legendy. Przed paroma laty była tu knajpa nazwana jej imieniem i nikt nawet nie uświadomił sobie absurdalności tego pomysłu. Knajpa upadła i dziś mieszkańcy Dobrzynia piją wszędzie.

Sądzimy, że Nawojka byłaby świetną patronką naszej internetowej gazety, działań na rzecz czytelnictwa, naszych młodzieżowych dyskusji.

Legenda głosi, że Nawojka musiała w klasztorze codziennie przepraszać Stwórcę za to, że ośmieliła się uczyć. Nie można wykluczyć, że ta okrutna kara do dziś działa na niektórych odstraszająco i na wszelki wypadek nie sięgają po książki.