Money, money!!


Katarzyna Staszewska 2006-03-13


Pieniądz. Rzecz towarzysząca nam na każdym kroku. Można mieć za nie wszystko albo nic. Występują w postaci monet, banknotów, czeków, kart płatniczych, przelewów, kart kredytowych.

Bardzo interesowało mnie jak to było na samym początku początków. Otóż. Na początku, kiedy ludzie zaczęli liczyć, musieli sobie radzić, używając jedynie palców u rąk i nóg. Wkrótce jednak wynaleźli patyczki do liczenia i systemy liczbowe, aby zapisywać i przeliczać to, co zmierzyli. Liczby są podstawą wszystkich obliczeń. Obecnie używa się cyfr arabskich (od 0 do 10), pochodzących z Indii, a w średniowieczu upowszechnionych przez Arabów.

W pierwotnych społecznościach obowiązywał handel wymienny - początkowo wymieniano miedzy sobą żywność, z czasem do roli pieniądza awansował charakterystyczny dla danego ludu i środowiska przyrodniczego towaru. I tak płatności dokonywano ziarnem, bydłem lub muszelkami. Koreańczycy posługiwali się ryżem, Tybetańczycy – sprasowaną herbatą, Hindusi – migdałami, w Etiopii używano pieprzu, a w Polsce – futerek kun i lisów lub soli (stąd powiedzenie „słono za to zapłacisz”).

Koncepcja monety jako środka płatniczego narodziła się w VII w.p.n.e. w Lidii położonej na zachodnim wybrzeżu Azji Mniejszej (dzisiejsza Turcja). Do jej wytworzenia Lidyjczycy wykorzystali elektron, czyli naturalny stop złota i srebra, występujący w stanie naturalnym w tutejszych rzekach. Z biegiem czasu pieniądz zmieniał się. Dziś, jakie mamy pieniądze każdy wie, ale płaci się nie tylko monetami. Jedną z korzyści posługiwania się bydłem było to, że można je liczyć, tak jak monety, choć wiele afrykańskich plemion nie bierze pod uwagę wieku ani wagi krowy, co sprawia, że bardzo trudno dokonywać obliczeń. Jeszcze w minionym stuleciu Kirgizi z rosyjskich stepów jako głównej waluty używali koni, a do drobniejszych rozliczeń owiec. :-)