Dzieci śmieci ???


Lidia Szczypińska 2007-01-07


Polska młodzież w większości nie docenia tego co ma, a uwierzcie, że mamy z czego się cieszyć i za co dziękować! Zastanówmy się przez chwilę czy nie jest tak, że ciągle tylko narzekamy, a to na szkołę, to znów na rodziców, starsi na młodszych i odwrotnie, tymczasem powinniśmy cieszyć się z tych najmniejszych rzeczy. Czy kiedykolwiek spojrzałeś na to co Cię otacza i powiedziałeś dziękuję? Właśnie. Dlatego przeczytaj ten artykuł i zobacz jak żyje wielu twoich rówieśników kilkaset kilometrów od Ciebie.

Na ulicach rosyjskich miast żyje kilka MILIONÓW , powtarzam milionów bezdomnych dzieci. Właściwie tak naprawdę nikt nie wie ile ich jest. Według MSW (Ministerstwa Spraw Wewnętrznych) ich liczba waha się od 1 do 4 milionów.

Tysiące z nich wykorzystywanych jest seksualnie. Bezdomnych można spotkać wszędzie, od Petersburga po Wołgograd i Władywostok. Najwięcej jest ich w Moskwie. Na dworcach, opuszczonych strychach i domach wegetuje od 30 do 100 tysięcy dzieci z czego co piąte pochodzi z innego miasta. Wśród tysięcy bezdomnych prawdziwe sieroty to zdecydowana mniejszość.

Z ostatnich badań socjologów Międzynarodowej Organizacji Pracy wynika, że tylko 5,5% z nich nie ma ojca i matki, aż 52% ma oboje rodziców!!! 27,45% ma tylko matkę, 10% matkę i ojczyma.

Uliczne dzieci potrafią zdobywać pieniądze. Sposobów jest wiele: żebractwo, handel narkotykami, zbieranie butelek, mycie samochodów, pomoc w ładowaniu towarów i prostytucja. Dzieci, które się z tego utrzymują potrafią zarobić dziennie 700-800 rubli (prawie 100 zł), podczas gdy tragarze na rynku dostają 150 rubli (niecałe 20 zł).

Jak wynika z szacunków, jedna trzecia zajmuje się prostytucją, występując w filmach pornograficznych. Za pieniądze gotowe są zrobić wszystko. Rosyjski rząd w tej sprawie niewiele robi.

Nie wywołały większego rozgłosu reportaże o dwuletniej dziewczynce, która matka sprzedała przypadkowo poznanym ludziom za kilka butelek wódki! Dziecko trafiło do przydrożnego baru gdzie zatrzymywali się kierowcy tirów. Wielu z nich korzystało z „seksualnej zabawki”, płacąc właścicielowi spore pieniądze!!!! Nie potrafię opisać moich uczuć kiedy się o tym dowiedziałam!!! To okrutne!!!! Sprzątaczka powiadomiła o tym policję dopiero wtedy gdy dziewczynka była już ciężko chora!!!

Następnym przykładem jaki obrazuje sytuacje rosyjskich dzieci był artykuł o losie bezdomnego psa, po którym zgłosiło się 124 osoby chcącego przygarnąć, po artykułach o bezdomnym chłopcu zainteresowanych pomocą było 27 osób.

W wakacje jedna z telewizji, dosyć późno, bo około 24.00 jak się później przekonałam bardzo słusznie, pokazała film pt. „THE CHILDREN OF LENINGRADSKY”. Pamiętam, że byłam wtedy na wakacjach, wszyscy już spali obejrzałam go sama. Opowiadał on właśnie o bezdomnych, rosyjskich dzieciach, o ich codzienności.

Już po około 10 minutach zalałam się łzami, po głowie chodziły mi ciągle pytania: „Dorośli, gdzie jesteście?? Czy nikt im nie pomoże??” Najbardziej wzruszyła mnie scena w której mały chłopiec w wieku ok. 6 lat, opowiada swoja historię, że ma mamusię, ale ona kazała mu się wynieść, bo jej nowy partner nie będzie go utrzymywał. Był taki niewinny, mały, zagubiony, na koniec powiedział, że gdy coś zarobi, część pieniędzy przeznacza na chleb, a za resztę dzwoni do domu, nie odzywa się nigdy, chce tylko posłuchać głosu mamy...

Mam nadzieje, że sytuacja dzieci rosyjskich zmieni się, że nikt nie będzie już opisywał tego w swoich artykułach, bo „tego” już po prostu nie będzie.

Źródło: NEWSWEEK 13.10.2002