Słodko-gorzki smak zwycięstwa


Paulina Śliwińska 2008-11-17


Każdy z nas cieszy się, gdy coś wygra, w czymś zwycięży. Jednak czy nasza radość zawsze jest dozwolona?

Myślę, że w kilku przypadkach nie. A mianowicie, gdy:
-nasz przeciwnik był słabszy od nas i nie mógł się bronić, np. gdyby coś odpyskował to wyleciałby ze szkoły, albo był nie na naszym poziomie (wiekowym, intelektualnym)
-zwyciężyliśmy oszukując (co to za zwycięstwo, jeśli nie było uczciwe?)
-zwyciężyliśmy kiedy sędzia (np. w meczy piłki nożnej) nie był obiektywny i faworyzował Twoją drużynę
-przeciwnik nie był gotowy na konfrontację (mieliśmy nad nim przewagę psychiczną).

Pamiętajcie, że nie chodzi mi tu tylko o wygraną w jakimś sporcie. Bo zwycięstwa mogą być różne. Bardzo różne. Myślę, że znalazłoby się jeszcze kilka przypadków, ale chyba te, które napisałam w zupełności wystarczą. Pisząc to wszystko nie każę Wam odrzucić wygranej. Chcę tylko, żebyście mieli świadomość, że nieuczciwa wygrana to w sumie żadna wygrana.

Każda wygrana cieszy, ale trzeba krytycznie spojrzeć na swoje zwycięstwo i gdyby coś było nie tak, to przyznać się nawet przed samym sobą, że to nie fair. To już jakiś postęp. Najgorzej oceniać samego siebie, bo ocenianie innych przychodzi nam bardzo łatwo. Wiem to z własnego doświadczenia.