Co zabija magię Świąt?


Beata Chęcka 2008-12-11


Nie dalej jak parę lat temu, nie słyszano ażeby dzieci dostawały pod choinkę drogie i luksusowe prezenty (ze względu na trudne materialnie czasy oraz na mniejszy rozwój techniki), a jeśli nawet takie się znalazły to nie było to częste zjawisko. Ponadto kiedyś nie ubierano choinki miesiąc przed Świętami...

Dziś czasy się zmieniły i dzieci (a przynajmniej niektóre) są zdruzgotane tym, że zamiast nowej gry i Ipoda, dostały książkę i czekoladki. A widok choinki i bombek w listopadzie to dla nas już norma. Za tym wszystkim stoi komercja, która zawładnęła całym globem.

Kiedyś święta kojarzyły się z niecierpliwym czekaniem na ubranie choinki, na przyjście Mikołaja, na smak wigilijnych potraw, kojarzone były z radosnym dźwiękiem kolęd. W paczkach, które się dostawało pod choinkę nie zabrakło nigdy mandarynek, Mikołajów z czekolady i innych słodyczy.

Teraz "paczki", które dostajemy, albo rządamy aby je dostać;P (bo tak się też zdarza) nie zawierają tylko słodyczy. Dzisiejsi obdarowywani są o wiele bardziej wymagający a to dlatego, iż technika poszła bardzo do przodu, a jak wiadomo im więcej oferują tym my mamy większy apetyt.

Jednak wrócę do pytania tytułowego..co zabija magię Świąt? Otóż według mnie to non stop nadawane -od momentu, gdy na grobach przygasły lekko zaduszkowe świece- reklamy, to także świąteczny wystrój sklepów, restauracji itp.(oczywiście też ustrojonych już w listopadzie).

Za tą wylansowywaną od miesiąca "magią Świąt", która w zgiełku tłumu gdzieś zanika stoi wszystko to, co kieruje się rządzą zysku i pozyskania klienteli, czyli to przez co wszyscy zapominają czym tak naprawdę powinny być dla nas Święta Bożego Narodzenia.

Zapytajcie swoich rodziców jak oni czekali kiedyś na choinkę, na "durne" mandarynki, które nie zawsze miały możność pojawienia się na stole. Niech Wam powiedzą kiedy oni ubierali choinkę...

Wiem, że czasy komunizmu w Polsce nie były łatwe i kolorowe (w sumie znam je tylko z opowieści), jednak jednego można było tam pozazdrościć, mianowicie tego, że każdy najmniejszy podarek i miło spędzona chwila w gronie rodziny była na wagę złota. I że magia Świąt istniała nie na witrynach sklepowych, ale w sercach i domach Polaków.