Koci przyjaciel


2009-10-10


Zaczęło się od tego, że koleżanka mojej mamy znalazła małego kotka. Ponieważ sama nie mogła go zatrzymać kotek trafił do naszego domku. Jakim cudem moja rodzicielka się na to zgodziła? Nie mam do dziś pojęcia. Pomyśleć że jeszcze nie dawno nie było mowy o jakimkolwiek zwierzątku w domu.

Hera (miała też wiele innych imion, np.: Afrodyta, Śnieżka, Niunia) po kilku tygodniach zadomowiła się u nas na dobre, a my bardzo się do niej przywiązaliśmy. Śmiało można powiedzieć, że została nowym członkiem rodziny. Niestety jak wiadomo los bywa okrutny. Pewnego dnia została wypuszczona na dwór i na oczach mojej mamy została przejechana przez samochód. Wstrząsające jest to, że samochód prawdopodobnie już z daleka widział Herę, ale mimo to nie zahamował, a na dodatek gdy ją zmiażdżył zawrócił na najbliższym zakręcie i przejechał ją ponownie. Czy niektórzy ludzie nie mają serca?
Nie powiem, ale długo było mi smutno z tego powodu. Po kilku miesiącach wraz z siostrą postanowiłyśmy kupić drugiego kotka. Tosię - bo tak ma na imię kupiłyśmy (uwaga!) przez Allegro. Jest pięknym, czarnym, pięciomiesięcznym Persem. Takim kotem trzeba szczególnie się opiekować. Persy są kotami długowłosymi, więc trzeba je codziennie czesać specjalną szczotką drucianą, aby włosy się nie zaplątały. Ponadto należy także codziennie myć im oczy, ponieważ są bardzo płaczliwe. Te koty wyróżniają się małym, spłaszczonym czołem, również bardzo malutki noskiem, a w uszach mają śmieszne loki. Jeśli ktoś przymierza się do kupna kotka (ale nie tylko kotka, innego zwierzaka też) trzeba mieć dla niego dużo czasu, szczególnie gdy jest jeszcze mały.
Tosia trafiła do nas gdy miała zaledwie sześć tygodni, była mała jak pięść. Można było wyczuć każdą jej kość i zasypiała na moim ramieniu by czuć tętno na szyi. Obecnie jest taaaaaaakim grubasem. Lubi drapać (kto mnie zna wie w jakim stanie są moje ręce ;)) Śpi ze mną w łóżku i budzi wszystkich domowników o 5.30 piszczącym głosem, który błaga wręcz o zabawę. Ponadto lubi łapać komary przez szybę (?), jeść muchy, które sama złapie i zdrapywać tapetę ze ścian(tapeta jest przez to w opłakanym stanie). Od czasu, gdy Tosia jest u nas, dom tętni energią i nikt nigdy się nie nudzi.
Blondaskinia
P.S: Tak, ten kociak na zdjęciu to moja Tosieńka.
Z pozdrowieniami dla wszystkich,
którzy tak jak ja kochają koty :)
P.S.2. Zapraszam wszystkich do opowiedzenia o swoich zwierzakach.