Śmierć kliniczna


Klaudia Bielicka 2010-10-01


Serce przestaje bić, oddech ustaje. Pacjent odpływa do lepszego świata. Czasem wraca, ale na zawsze zmieniony...

Do napisania tego artykułu zachęciła mnie ostatnia rozmowa z panią katechetką, na lekcji religii .Przez dłuższy czas nurtowało mnie pytanie: Jak wygląda życie pośmiertne ? lecz najbardziej byłam ciekawa, jakie towarzyszy temu uczucie, jak to jest przeżyć na własnym ciele, a przede wszystkim na własnej duszy śmierć kliniczną. Zadałam właśnie takie pytania na dzisiejszej katechezie. Pani niesamowicie ciekawie podzieliła się z nami swoją wiedzą na ten temat. Opowiedziała nam przeżycia ludzi, którzy doznali śmierci klinicznej. Słuchałam tych informacji z zapartym tchem i czasami ''włos mi się jeżył na głowie'', może ze strachu, może z niezwykłości tego stanu, nie wiem.
Chcę podzielić się z Wami zdobytymi informacjami i przedstawić dwie niezwykłe opowieści, może zainspiruję kogoś do bliższego zapoznania się z tematyką dotyczącą śmierci klinicznej?

Między życiem a śmiercią
Serce przestaje bić, oddech ustaje. Pacjent odpływa do lepszego świata. Czasem wraca, ale na zawsze zmieniony...
Umarłam. Czułam, że w pewnym sensie już nie żyję. Po prostu zrozumiałam, że ''wyszłam z ciała" - opowiada 16-letnia Marlena, która przeżyła własną śmierć. Mój tata, który był na sali operacyjnej, płakał. Miesiąc temu zmarła mama, a teraz wydawało się, że ja... I chociaż to brzmi strasznie, nie było mi go żal. A potem przestałam widzieć salę. Ujrzałam za to tunel, a na jego końcu poświatę. Wyłoniła się z niej moja mama... Ogarnęła mnie falą ciepła i miłości. Mama objęła mnie i powiedziała: Jeszcze nie teraz, kochanie. Musisz zaopiekować się Ulą. Ula to moja młodsza siostra. Wróciłam więc i jestem.
Tamten moment był dla Marleny przełomowy. Odtąd wszystko w jej życiu się zmieniło.



Życie po śmierci
Gdy na chwilę umarłam, obok mnie pojawiła się jasna postać i zaczęła mi pokazywać różne wydarzenia z mojego życia. Przesuwały się jak na taśmie filmowej, a ja widziałam swoje przewinienia. Nikt mnie nie oskarżał, po prostu zobaczyłam, jak powinnam była wtedy postąpić. A potem ta postać powiedziała, że wrócę na ziemię, by wynagrodzić innym moje winy. Było mi smutno, bo chciałam tam pozostać, ale czułam, że ona ma rację - uważa Kinga. Czy wyobrażasz sobie, jak zmieniłoby się Twoje życie, gdybyś wiedziała, że nie skończy się w pewnym momencie, że nadal będziesz istnieć? Ludzie, którzy przeżyli śmierć kliniczną, twierdzą, że mają tę pewność. Kiedyś wierzyłam, że istnieje niebo. Teraz to wiem! - mówi wielu z nich. Ich życie zmienia się, zaczynają inaczej traktować ludzi. Zwykle przestają bać się śmierci, bo już nie oznacza ona dla nich końca. Poza tym stają się lepsi - nawet byli kryminaliści. Jeden z zawodowych zabójców, pracujący na zlecenie mafii, po dwóch minutach w innym świecie zmienił się nie do poznania. Wyrzekł się przeszłości i przez resztę życia pomagał ubogim. Czasem jednak zmiana jest taka, że najbliżsi nie mogą jej zaakceptować. Tak jak Lilka, której były chłopak Mariusz przeżył śmierć kliniczną. Stał się potem... dziwny, jakby nawiedzony - opowiada. Kiedyś miałam już tego dość i zagroziłam, że jeśli się nie zmieni, to odejdę. Chyba w ogóle go to nie obeszło. I wtedy zrozumiałam, że on właściwie stamtąd nie wrócił i nigdy nie wróci. Że choć fizycznie jest tutaj, duchowo został tam. Nie mogłam tego znieść, więc odeszłam. Chcę być z kimś w pełni żywym

Zazwyczaj nie ma pewnego sposobu, żeby stwierdzić, czy ktoś, u kogo akcja serca w ostatnich minutach się zatrzymała, nie żyje. Moment, w którym następuje nieodwracalna śmierć mózgu, jest niemożliwy do uchwycenia żadnymi znanymi metodami .
Mam nadzieję, że podsyciłam w Was płomień dalszych poszukiwań informacji dotyczących tego niezwykłego stanu naszej duszy. Więcej równie ciekawych opowieści znajdziecie na Internecie wpisując: opowieści osób, które przeżyły śmierć kliniczną . Polecam także książkę Życie po życiu.