Na poprawę humoru:)


Daria Górska 2011-02-13


Ferie, ferie i po feriach:(. Znów zacznie się nauka,sprawdziany i ranne wstawanie.No,ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, a na poprawę humoru przeczytajcie sobie kawały, które umieściłam w tym artykule :P


Jasiu ucieszony wpada do domu i krzyczy do mamy:
- Mamo, dostałem szóstkę!!
Przez następne cztery dni ciągle to samo.
Mama mówi do taty:
- Ostatnio Jasiu dostaje bardzo dobre oceny. Nauka nigdy nie szła mu tak dobrze.
Na to ojciec:
- Czas kupić wykrywacz kłamstw, który gdy ktoś kłamie brzęczy.
Następnego dnia Jasiu ucieszony wpada do domu i krzyczy do mamy:
- Mamo, dostałem szóstkę!! BZZZZZZ
- No dobra piątkę. BZZZZZ
- Czwórkę BZZZZZZZ
- Trójkę BZZZZZZ
- Dwójkę BZZZZZZZ
- Jedynkę.
Na to mama:
- No no ładnie. Kiedy ja byłam w Twoim wieku dostawałem same szóstki. BZZZZZZ
- yyy piątki. BZZZZZZZZ
-czwórki
Na to ojciec:
Kiedy ja chodziłem do szkoły.. BZZZZZZZZZZZZZZZZ


Nauczycielka daje klasie zadanie:
-Ułóżcie zdanie zawierające słowo ANANAS.
Pierwsza zgłasza się Małgosia:
-Ananas jest zdrowym owocem.
Później zgłasza się Paweł:
-Ananas rośnie na palmach.
Teraz ty Jasiu mówi nauczycielka.
A Jasiu na to:
-Basia puściła bąka A NA NAS leci smród.


Pani na lekcji odpytywała kolegę Jasia. Potem przyszła kolej na niego. Kolega powiedział do Jasia:
- Odpowiedź na 1 pytanie to 1939 rok, na 2 to Adolf Hitler a na 3 naukowcy tego nie stwierdzili. Więc pani pyta Jasia:
- W którym roku się urodziłeś?
- W 1939- odpowiada Jasiu.
- Jak nazywa się twój ojciec?
- Adolf Hitler - rzekł.
- Czy ty masz mózg?
- Naukowcy tego nie stwierdzili.


- Synku, kiedy poprawisz dwojkę z matematyki?
- Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.



Tata pyta się Michałka:"Co robiliście w szkole na chemii?" Michałek odpowiada: "Bawiliśmy się materialami wybuchowymi".
- A co jutro będziecie robić w szkole?
- W jakiej szkole?


Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi:
- Mamo, mamo, dzisiaj pan od matematyki mnie pochwalił.
- Tak, a co powiedziałeś?
- Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja największym.


Nauczycielka oddaje Jasiowi zeszyt z wypracowaniem domowym i mówi:
- Same błędy! Znów niedostateczny!
Jasio mruczy pod nosem:
- Biedny tato...


Jasio wraca z szkoły i mówi:
- Mamo, mamo, umiem liczyć do 10
- Tak no to policz - mówi mama.
- 2,3,4,5,6,7,8,9,10 - powiedział Jasiu.
- A 1? - odpowiedziała mama.
- W dzienniczku - mówi.