Nasza gazeta
Minęły pierwsze miesiące redagowania „Nawojki” i mamy sporo powodów do dumy. Niektóre teksty są lepsze, inne gorsze, ale mam wrażenie, że jak na początek „Nawojka” jest całkiem interesująca.
Czekają nas teraz zupełnie nowe zadania – uczenie się sztuki zbierania materiałów, prowadzenia wywiadów, docierania do dokumentów, robienia zdjęć, a wreszcie pisania reportaży.
Jestem głęboko przekonany, że ten pierwszy zespół redakcyjny „Nawojki” stworzy tradycję, która przetrwa wiele lat, że „Nawojka” będzie towarzyszyć dobrzyńskiemu gimnazjum przez cały XXI wiek i że wasze dzieci będą patrzeć na was z podziwem i pytać: „Jak to, to wy zakładałyście „Nawojkę”?
Chwilowo jednak uczymy się (człowiek uczy się, przez całe życie). Jest tyle rzeczy, które planowaliśmy, a których nie zdołaliśmy jeszcze dotknąć. No, ale nie od razu Dobrzyń zbudowano. Nasza gazeta jest, każdego tygodnia przybywają nowe materiały, ciągle coś się dzieje.
Najpoważniejszym problemem jest to, że zaczęliśmy robić naszą internetową gazetę, kiedy dostęp do internetu jest jeszcze bardzo słaby. Tylko bardzo nieliczni uczniowie mają w domu komputery. Zapewne za kilka lat komputer będzie niemal w każdym domu. Mamy nadzieję, że dostęp do internetu będzie tańszy i lepszy (to znaczy szybszy). Do tej pory redakcja „Nawojki” okrzepnie, nabierzemy wprawy, nauczymy się docierać do naszych czytelników i „wrośniemy” w Dobrzyń. To znaczy, „Nawojka” stanie się w naszym mieście instytucją lubianą i poważaną.
Patrzymy w przyszłość, która wyłania się z teraźniejszości. (Na zdjęciu dziennikarki „Nawojki” przyglądają się wyłaniającej się powoli przyszłości, która na ich oczach zmienia się w teraźniejszość i następnie, stopniowo przepoczwarza się w przeszłość. Pozostała część naszej redakcji patrzy na przyszłość z innej strony.)
Nasze motto jest oczywiste: Przyszłości nie można przewidzieć, ale można się do niej przygotować. Dobrzyń da się lubić, chociaż wymaga to ogromnego samozaparcia, ciężkiej pracy oraz umiejętności bawienia się, czyli poczucia humoru.
Redaktor
Jestem głęboko przekonany, że ten pierwszy zespół redakcyjny „Nawojki” stworzy tradycję, która przetrwa wiele lat, że „Nawojka” będzie towarzyszyć dobrzyńskiemu gimnazjum przez cały XXI wiek i że wasze dzieci będą patrzeć na was z podziwem i pytać: „Jak to, to wy zakładałyście „Nawojkę”?
Chwilowo jednak uczymy się (człowiek uczy się, przez całe życie). Jest tyle rzeczy, które planowaliśmy, a których nie zdołaliśmy jeszcze dotknąć. No, ale nie od razu Dobrzyń zbudowano. Nasza gazeta jest, każdego tygodnia przybywają nowe materiały, ciągle coś się dzieje.
Najpoważniejszym problemem jest to, że zaczęliśmy robić naszą internetową gazetę, kiedy dostęp do internetu jest jeszcze bardzo słaby. Tylko bardzo nieliczni uczniowie mają w domu komputery. Zapewne za kilka lat komputer będzie niemal w każdym domu. Mamy nadzieję, że dostęp do internetu będzie tańszy i lepszy (to znaczy szybszy). Do tej pory redakcja „Nawojki” okrzepnie, nabierzemy wprawy, nauczymy się docierać do naszych czytelników i „wrośniemy” w Dobrzyń. To znaczy, „Nawojka” stanie się w naszym mieście instytucją lubianą i poważaną.
Patrzymy w przyszłość, która wyłania się z teraźniejszości. (Na zdjęciu dziennikarki „Nawojki” przyglądają się wyłaniającej się powoli przyszłości, która na ich oczach zmienia się w teraźniejszość i następnie, stopniowo przepoczwarza się w przeszłość. Pozostała część naszej redakcji patrzy na przyszłość z innej strony.)
Nasze motto jest oczywiste: Przyszłości nie można przewidzieć, ale można się do niej przygotować. Dobrzyń da się lubić, chociaż wymaga to ogromnego samozaparcia, ciężkiej pracy oraz umiejętności bawienia się, czyli poczucia humoru.
Redaktor
Pora coś dodać
Istniejemy już przez trzy lata. Pierwszy zespół „Nawojki” odszedł w wielki świat i studiuje w liceach. Od trzech lat (z wyjątkiem okresów wakacyjnych) nie było tygodnia, żeby nie ukazała się nowa edycja „Nawojki” Redaktorzy przychodzą i odchodzą, niektórzy zostają na dłużej i naprawdę polubili zabawę w dziennikarstwo.
Nasza gazetka zrosła się ze szkołą, chociaż nadal trudno nam namówić nauczycieli różnych przedmiotów, żeby zaczęli dostarczać nam ciekawe materiały ze swoich dziedzin.
Przez te trzy lata zmienił się również świat. Dziś wszyscy członkowie naszego zespołu mają w domach komputery (część dzięki pomocy szwedzkiej firmy TEXTALK, która zaopatrzyła nas w używane komputery dla naszej redakcji). Pojawił się również internet, który stopniowo dociera do naszych domów.
JESTEŚMY DZIŚ NAJWIEKSZYM I NAJPOWAŻNIEJSZYM ORGANEM PRASOWYM W DOBRZYNIU NAD WISŁĄ.
Nasza gazetka zrosła się ze szkołą, chociaż nadal trudno nam namówić nauczycieli różnych przedmiotów, żeby zaczęli dostarczać nam ciekawe materiały ze swoich dziedzin.
Przez te trzy lata zmienił się również świat. Dziś wszyscy członkowie naszego zespołu mają w domach komputery (część dzięki pomocy szwedzkiej firmy TEXTALK, która zaopatrzyła nas w używane komputery dla naszej redakcji). Pojawił się również internet, który stopniowo dociera do naszych domów.
JESTEŚMY DZIŚ NAJWIEKSZYM I NAJPOWAŻNIEJSZYM ORGANEM PRASOWYM W DOBRZYNIU NAD WISŁĄ.