Pismo uczniów gimnazjum w Dobrzyniu nad Wisłą
Wtorek, 19 marca 2024 - 12:25
Strona tytułowa
Artykuły

« Poprzedni Następny »


Legalny narkotyk


Emilia Tarnicka 2011-12-12



Dziś przeprowadzę wywiad z panem Andrzejem Koraszewskim, emerytowanym dziennikarzem Polskiej Sekcji BBC.


  • Dzień dobry Panu.
  • Dzień dobry Pani (śmiech).
  • Na początek chciałabym, aby Pan powiedział kilka słów o sobie.
  • Nazywam się Koraszewski Andrzej, mam siedemdziesiąt jeden lat, mieszkaniec Dobrzynia od dwunastu lat, czyli od chwili, kiedy Ty miałaś dwa lata.
  • Mógłby Pan coś powiedzieć o swojej rodzinie?
  • O rodzinie…oczywiście, ale to strasznie skomplikowane i byłoby długie, a zaczyna się od tego, że w mojej rodzinie byli Litwini, Austriacy, Niemcy i Polacy. Litewska rodzina jest najważniejsza, bo samo nazwisko wywodzi się z nazwiska litewskiego Koraszewis, które się zmieniło na Koraszewicz i w roku 1865 albo 1864 tego nie wiem, mój pra dziadek uciekł z Litwy po Powstaniu Styczniowym i osiedlił się wcale niedaleko stąd, pod Inowrocławiem i tam Ignacy Koraszewski był bardzo znany a potem jeden z jego synów był bardzo słynnym działaczem polonijnym w Opolu, też dziennikarz, założył "Gazetę Opolską", w ogóle w rodzinie było sporo dziennikarzy.
  • To już wiadomo, po kim pan to odziedziczył. Jaka jest Pańska największa zaleta?
  • Zaleta- nie mam.
  • Każdy ma.
  • Lubię lubić ludzi, mam strasznie dużo przyjaciół, do każdego próbuję podchodzić z sympatią i dawać kredyt zaufania.
  • Pańskie życiowe motto to…?
  • Uśmiech, to, co Anglicy nazywają „ take it easy”, czyli staraj się nie wpadać w panikę, nie przejmować za bardzo.
  • Czy jest coś takiego, co by Pan chciał w sobie zmienić?
  • Trudno mi powiedzieć myślę, że gdybym drugi raz żył pewnie popełniłbym wszystkie te same błędy, a największy błąd, który popełniłem to był zły wybór studiów, wybrałem nie te studia, które chciałem, a to przez politykę wszystko, bo jak ja byłem w twoim wieku to umarł Stalin i wtedy wszyscy strasznie żeśmy się interesowali polityką i dlatego zamiast na biologię poszedłem na socjologię, a to zupełnie nie to samo.
  • Odczuwa pan satysfakcję, kiedy…?
  • Kiedy przychodzą do mnie młodzi ludzie, z którymi miałem kiedyś do czynienia i widzę jak dobrze sobie dają radę w życiu, to jest moja naj, naj, największa satysfakcja, jeżeli na przykład kogoś uczyłem angielskiego albo kogoś uczyłem dziennikarstwa, albo komuś próbowałem w czymś pomóc i widzę, że po paru latach to zaowocowało, to nie ma większej satysfakcji.
  • Czy mógłby Pan opowiedzieć o swojej przeszłości?
  • O mojej przeszłości, pamiętaj, że pytasz człowieka, który ma ponad siedemdziesiąt lat, więc musiałbym gadać przez miesiąc.
  • Tak w skrócie.
  • (śmiech) Dobrze. Na studiach okropnie żeśmy wojowali z komunistami, to znaczy, że policja, milicja wtedy, nas ciągle wzywała na przesłuchania, ciągle czegoś od nas chcieli, a potem już, kiedy skończyłem studia, to pisałem różne artykuły, w końcu zabronili mi pisania, miałem zakaz publikowania, aż w końcu kiedyś na jakimś przesłuchaniu powiedzieli: „A może by Pan chciał wyjechać za granicę?”
  • To propozycja.
  • Tak to propozycja żebym sobie pojechał i nie rozrabiał w Polsce tylko gdzie indziej (śmiech). Długi czas myślałem, że nie wyjadę za granicę na emigrację, ale akurat musiało to trafić na jakiś dziwny okres w moich nastrojach, bo zaczęliśmy z żoną rozmawiać i doszliśmy do wniosku, że nie chcemy żyć w państwie komunistycznym i wyjechaliśmy. Nie było nas dwadzieścia dziewięć lat. Mieszkaliśmy najpierw w Szwecji, a potem w Anglii, w Londynie, gdzie pracowałem w „ BBC”, no i to wszystko było bardzo ciekawe, bo dzięki temu, że byłem na emigracji, to mogłem zwiedzić cały świat, obejrzeć mnóstwo krajów, poznać różne państwa, poznać różne społeczności i było to naprawdę ciekawe życie.
  • Pan wyjeżdżał do wielu krajów, ile pan języków musi już umieć?
  • Cztery.
  • Czy dużo czasu poświęca Pan nadal na pracę?
  • Jak nie śpię, nie jem i nie jestem na przykład w ogrodzie  to pracuję, czyli ogromną ilość czasu, mniej więcej dwanaście godzin dziennie.
  • Czy emigracja wpłynęła jakoś na pańskie życie?
  • Na pewno, nie może tak być, żeby poznanie świata nie wpłynęło na człowieka, poznajesz nowych ludzi, poznajesz nowe kultury. Masz zupełnie innych przyjaciół, ludzi, którzy mają na przykład inną religię, inne przekonania i uczysz się, że ci ludzie są fajni, ci ludzie, którzy są tak bardzo inni, są tak samo weseli, mili, sympatyczni, współczujący i warto poznawać świat i ten świat cię zawsze będzie zmieniał.
  • Jak układała się Pana praca za granicą?
  • O to bardzo różnie, na początku było bardzo ciężko, byliśmy bardzo biedni, oboje sprzątaliśmy w szpitalu, często pracowałem na polu, w sezonie na przykład zbierając truskawki. Pracowałem również na zmywaku jak to się mówi, czyli zmywałem naczynia w knajpach, ale potem pracowałem w Szwecji na uniwersytecie i pisałem artykuły w miarę tego jak lepiej znałem język, jak poznawałem ludzi, jak Szwedzi poznawali mnie.
  • Jak to się stało, że dostał Pan pracę w  „BBC”?
  • Pisałem często artykuły w polskiej prasie emigracyjnej i nie tylko, i byłem dość znany w kręgach polskiej emigracji, więc nie obawiałem się tego, żeby stanąć do konkursu, bo to była praca z konkursu, czyli mnóstwo osób składało podanie na wolny etat w Polskiej Sekcji BBC no i wygrałem raz, ale potem musiałem przerwać, bo była choroba w rodzinie i wróciłem do Szwecji. Po trzech latach znowu składałem podanie na posadę w Polskiej Sekcji BBC, też w ramach konkursu, i dostałem ją po raz drugi.
  • A jaka była Pana najbardziej satysfakcjonująca praca?
  • Właśnie „BBC”, strasznie lubiłem tą pracę.
  • Rozumiem przez to, że Pan bardzo lubi pisać.
  • Praca dziennikarza to nie jest tylko pisanie, to jest szukanie materiałów. Najmniej się pisze, jako dziennikarz człowiek pisze stosunkowo niewiele w redakcji. Tym bardziej, że ja byłem w kierownictwie Polskiej Sekcji BBC, w związku z czym czytałem, co napisali inni, poprawiałem, szukałem autorów i tak dalej.
  • W pracy redaktora, jaki się zdarzył panu najciekawszy artykuł?
  • Nie umiem ci na to odpowiedzieć, dlatego że przez długi czas w życiu ciągle wędrowałem między uniwersytetem a dziennikarstwem. Prawdziwe dziennikarstwo, a jest bardzo dużo rodzajów dziennikarstwa: reportaż, wywiad. Przy czym zupełnie inaczej robią wywiady Anglicy i Polacy. Polski dziennikarz ma przygotowane kilka pytań i je zadaje, a dziennikarz angielski robi z wywiadu opowiadanie, opisuje atmosferę, przywołuje cytaty z artykułów i książek. 
  • Czy praca redaktora przyniosła Panu więcej stresu czy zadowolenia?
  • Stres to jest fajna rzecz, uwielbiam stres. Jak pójdziesz na cmentarz tam leżą ludzie, którzy nie przeżywają już stresu. Stres to jest coś bardzo sympatycznego. Dziennikarz radiowy to jest dziennikarz, który żyje cały czas w stresie. Pomyśl tylko, jaki fajny jest stres, rano budzisz się, co ja mam do zrobienia a to i to, ale trochę się tego boję i ten strach produkuje w Tobie adrenalinę - narkotyk. Najfajniejszy narkotyk na świecie, naturalny narkotyk, dzięki temu narkotykowi czujesz, że żyjesz, bo coś się dzieje jesteś podniecona cała się aż trzęsiesz, czegoś się boisz, potem udaje ci się to, uf… ulga, ale potem Cię korci, ja to jeszcze raz zrobię. Ten stres to jest sama najsympatyczniejsza część życia, bo dzięki temu, co chwila jesteśmy nabuzowani, coś chcemy, czegoś się boimy potem przychodzi frajda, że się udało, albo płacz, że się nie udało. Oczywiście za dużo stresu może prowadzić do depresji, ale w pracy dziennikarza to jest stres-ulga, stres-satysfakcja i to jest bardzo sympatyczne, w wielu zawodach to masz. Nie bój się stresu ucz się, że stres jest przyjemny.
  • Bardzo dziękuję Panu za wywiad.
  • Również.
  • Do widzenia.
  • Do widzenia.

Tipsa en vn Wydrukuj



Szukaj Pomoc do wyszukiwania
Opublikowane
Archiwum

Uwagi dla redaktora
Wyślij list do redaktora

Kalendarz

Webvoter

Miasto i Gmina Dobrzyń: www.dobrzyn.pl

Dobrzyn upon Vistula


NAWOJKA
Redaktor naczelny:   Wiktoria Jankowska
Webmaster:   Elżbieta Wierzbicka
Współpracownicy:   Klaudia , Dominika, Marta , Wiktoria, Paulina, Aleksandra, Wiktoria, Dominika , Oliwier, Elżbieta, Iga , Igor