Pismo uczniów gimnazjum w Dobrzyniu nad Wisłą
Sobota, 23 listopada 2024 - 20:52
Strona tytułowa
Artykuły

« Poprzedni Następny »


Powiadom znajomych o tym artykule:
Do:
Od:

Szaleję za tobą


Marta Wasilewska 2011-10-06

Obrazek:http://www.photoblog.pl/xxemilciaxx/87746969

Opowiadanie z dedykacją dla Andzi, Karoliny, Pauliny O.,Anety S.,Anety W.,Doroty, Madzi, Pauliny P., Patrycji Rz. wychowawczyni klasy IIa i naszej kochanej pani polonistki =))


Spadają kasztany i żołędzie... Kolorowe liście tworzą coś w rodzaju dywanu. Jest ciepło, ale w powietrzu czuć to coś. To właśnie polska, złota jesień.
Ida nienawidziła jesieni. Szczególnie 15 października przyprawiał ją o ból głowy. Tak. To właśnie jej urodziny. Gdyby się tylko dało, wykreśliłaby tę datę z kalendarza.
"Z czego tu się kurde cieszyć?! Że starzejesz się o następny rok?! Głupota po prostu!"- takie właśnie było zdanie Idy na temat urodzin. Na dodatek matka sama urządzała jej imprezę. Tragicznie. Zawsze zapraszała te same osobniczki (jedynym interesującym tematem dla nich była mechanika kwantowa), wybierała muzę (dlaczego zawsze musiało paść na Mozarta?!) i dekorowała wnętrze (na niedobór różu nie można było narzekać).
-To nie może być prawda!- w czekoladowych oczach Idy błysnęła nadzieja. To był właśnie pamiętny 15 października 2010 r. Nawet nie przeczuwała jak wiele zmieni się w jej życiu wraz z tym dniem...
***
Pewnie jej już nigdy nie zobaczy... Wróć!! To pewne. Miała takie piękne, czekoladowe oczy...
"Kuba, debilu! Zachowujesz się jak idiota! Tak myślę. To znaczy, myślę, że zachowujesz się jak debil To jest- jak idiota. Kurczaczek, zgłupiałem! Ja jej przecież nawet nie znam..."- pogrążony w swoich bezsensownych rozmyślaniach wpadł na latarnię. A potem wpakował się jakiemuś dzieciakowi pod rower. Idiotycznie to wyglądało. Ofiara losu po prostu. Swoją drogą, smarkacz był wyszczekany. Nieźle go wyzwał. I dobrze. Należało się. Może się trochę otrzeźwi.
-Wsiadasz młody czy czekasz na autobus, którego nie ma w rozkładzie?- kierowca 182 był już nieźle wkurzony.
-Jadę. To znaczy wsiadam.- chłopak wpadł do pojazdu jak burza. Autobus ruszył wraz z wkurzonym kierowcą, zamyślonym Kubą i trojgiem innych pasażerów.
***
-Nigdzie nie jadę! A szczególnie na to zadupie! Tam nawet diabeł dobranoc nie mówi!
"Co ta gówniara wyrabia?! Na pół osiedla ją słychać!"- Ewelinie puściły nerwy. Często traciła cierpliwość jeżeli chodziło o Idę.
-Ida... Nie masz wyjścia. Tak samo jak Ewelina...-czy matka się tłumaczyła?!
-Nie wytrzymam!- Ewelina wbiegła do salonu, uprzednio głośno trzaskając drzwiami wejściowymi. Jej oczy błyszczały. Zawsze tak miała, gdy była wkurzona.-Czy wy normalne jesteście?! Sąsiedzi mnie zaczepili na klatce schodowej i grozili policją! Drzecie się jak opętane!
-Ida nie chce przyjąć do wiadomości, że w poniedziałek pójdziecie już do szkoły w Michałowicach.
-Wiedziałaś o tym?!- Ida głośno szlochała.
-Tak. I bardzo się z tego cieszę. Tak będzie lepiej, zobaczysz.-Ida wybiegła z salonu wyjąć. Tak, właśnie. Wyjąc.
-Nie mów jej dlaczego odsyłam was do ojca... Proszę- Beata Hibner również płakała. Tylko Ewelina stała z miną pokerzysty. Nikt nie był w stanie zobaczyć jak bardzo to przeżywa. Sztukę kamuflażu opanowała do perfekcji.
-Nie wymagaj ode mnie rzeczy niemożliwych mamo... Powiem jej.
-Nie! Błagam cię!
-Powiem jej niedługo. Wiesz, że wolimy najgorszą prawdę od małego kłamstwa? Sama nas tego uczyłaś...
-Ewelinko...-Beata próbowała objąć córkę ramieniem, ale się gwałtownie od niej odsunęła.
-Nie mogę się doczekać tego wyjazdu...-syknęła Ewelina ze złością, co o mało nie wprawiło jej matki w depresję.

Skomentuj Tipsa en vn Wydrukuj






Szukaj Pomoc do wyszukiwania
Opublikowane
Archiwum

Uwagi dla redaktora
Wyślij list do redaktora

Kalendarz

Webvoter

Miasto i Gmina Dobrzyń: www.dobrzyn.pl

Dobrzyn upon Vistula


NAWOJKA
Redaktor naczelny:   Wiktoria Jankowska
Webmaster:   Elżbieta Wierzbicka
Współpracownicy:   Klaudia , Dominika, Marta , Wiktoria, Paulina, Aleksandra, Wiktoria, Dominika , Oliwier, Elżbieta, Iga , Igor