Na poprawę humoru:)
Ferie, ferie i po feriach:(. Znów zacznie się nauka,sprawdziany i ranne wstawanie.No,ale nie ma tego złego co by na dobre nie wyszło, a na poprawę humoru przeczytajcie sobie kawały, które umieściłam w tym artykule :P
Jasiu ucieszony wpada do domu i krzyczy do mamy: - Mamo, dostałem szóstkę!! Przez następne cztery dni ciągle to samo. Mama mówi do taty: - Ostatnio Jasiu dostaje bardzo dobre oceny. Nauka nigdy nie szła mu tak dobrze. Na to ojciec: - Czas kupić wykrywacz kłamstw, który gdy ktoś kłamie brzęczy. Następnego dnia Jasiu ucieszony wpada do domu i krzyczy do mamy: - Mamo, dostałem szóstkę!! BZZZZZZ - No dobra piątkę. BZZZZZ - Czwórkę BZZZZZZZ - Trójkę BZZZZZZ - Dwójkę BZZZZZZZ - Jedynkę. Na to mama: - No no ładnie. Kiedy ja byłam w Twoim wieku dostawałem same szóstki. BZZZZZZ - yyy piątki. BZZZZZZZZ -czwórki Na to ojciec: Kiedy ja chodziłem do szkoły.. BZZZZZZZZZZZZZZZZ
Nauczycielka daje klasie zadanie: -Ułóżcie zdanie zawierające słowo ANANAS. Pierwsza zgłasza się Małgosia: -Ananas jest zdrowym owocem. Później zgłasza się Paweł: -Ananas rośnie na palmach. Teraz ty Jasiu mówi nauczycielka. A Jasiu na to: -Basia puściła bąka A NA NAS leci smród.
Pani na lekcji odpytywała kolegę Jasia. Potem przyszła kolej na niego. Kolega powiedział do Jasia: - Odpowiedź na 1 pytanie to 1939 rok, na 2 to Adolf Hitler a na 3 naukowcy tego nie stwierdzili. Więc pani pyta Jasia: - W którym roku się urodziłeś? - W 1939- odpowiada Jasiu. - Jak nazywa się twój ojciec? - Adolf Hitler - rzekł. - Czy ty masz mózg? - Naukowcy tego nie stwierdzili.
- Synku, kiedy poprawisz dwojkę z matematyki? - Nie wiem, mamusiu, nauczyciel nie wypuszcza dziennika z rąk.
Tata pyta się Michałka:"Co robiliście w szkole na chemii?" Michałek odpowiada: "Bawiliśmy się materialami wybuchowymi". - A co jutro będziecie robić w szkole? - W jakiej szkole?
Przychodzi Jasiu ze szkoły i mówi: - Mamo, mamo, dzisiaj pan od matematyki mnie pochwalił. - Tak, a co powiedziałeś? - Że wszyscy jesteśmy idiotami, a ja największym.
Nauczycielka oddaje Jasiowi zeszyt z wypracowaniem domowym i mówi: - Same błędy! Znów niedostateczny! Jasio mruczy pod nosem: - Biedny tato...
Jasio wraca z szkoły i mówi: - Mamo, mamo, umiem liczyć do 10 - Tak no to policz - mówi mama. - 2,3,4,5,6,7,8,9,10 - powiedział Jasiu. - A 1? - odpowiedziała mama. - W dzienniczku - mówi.
|